Lato to doskonały okreś byc wygrzbywać mało znane i unikatwoe produkcje. Takim też filmem jest obraz JEŹDŹCY BURZY, który zrealiozwano w roku 1986 i o którym by nikt dziś już nie pamiętał gdyby nie udział w nim legendarnego Dennisa Hoppera.
Wydanie DVD przygotowane przez VIDEOLEADER można odszukać w ploskich supermarketach za śmiesznie niską cenę. Jednak jakość tego DVD nie jest zbyt wysoka, gdyż obraz tu został zaczerpnięty z VHS, a dźwięk z na siłe wgranym lektorem nie zachwyca.
Jednak stary filmowy wyjadacz (jak ja) nie powinien żałować, iz sięgnał po ten dość oryginalny i dziwaczny film.
Dzieło Maurice Phillipsa to połączenie kontruklturowej społeczno-politycznje satyry z kinem iście futurystycznym. Jednak - mimo sporych ambicji- ta niezależna produkcja jest pozostaje wyłącznie filmową ciekawostką, której zdecydowanie bliżej jest to gniota niż do ciekawego i przemyślnaego kina.
Twórcy w dość absurdalny (acz chyba nazbyt dosadny) sposób wyśmiewają się z amerykańskich przywarów, społeczeństwa bezmózgiej konsupmcji i społeczno-polityczno-religijno-marketingowej propagandy. Dostaje się tu nawet polityce Ronalda Regana oraz odczuwalnej w tamtych czasach atmosferze zagrożenia III Wojną Światową.
Twórcy nie omieszkali też zamieścić tu kilku kontruulturowych aluzjii nasyćić ten obraz iście dekadenckim i dosłownie rock'n'rollowym duchem [ W filmie w materiałach archiwalnych pojawiają się migawki przedstawiające THe Beatles, Alice Coopera, Ozzie Osburnea czy J. Hendrixa].
Mimo całej kanodany ciekawych pomysłów, celnych spostrzeżeń i absurdalnie ukazanych złośliwości nie można mówić o JEŹDŹCACH BURZY jako o filmie udanym. Miejscami czućtu nieznajlepszy reżuserski warsztat. Tej komedii brak przede wszytskim dobrego tempa oraz pewnego rodzaju wyczucia w podawaniu dość ryzykownych żartów. W rezultacie film bardziej niż śmieszyć denerwuje, nuży i zwyczajnie nudzi.
Mizerii dopełniają niedopracowane, chwilami głupawe i napisane bez ładu i składu dialogi.
W całym tym stylistcznym bałaganie gubią się też aktorzy, którzy bez większego przekonania wypowiadają swoje kwestie.
W tum filmie aktorsko poległ nawet sam Dennis Hopper.
JEŹDŹCY BURZY to film, który zapowiada się dosć ciekawie, leczim bliżej końca tym bardziej nuży i denerwuje.
Oczywiścien ie brak jest tu ciekawych i zwariowanych pomysłów, które jednak zabite zosatły przez kiepską reżyserię, brak inwencji i subtelności, marne dialogi oraz kiepskie aktorstwo.
Niestety JEŹDŹCY BURZY nie są inteligentnym, zadziornym i zwariowanym kinem na miarę choćby legendarnego MONTY PYTHONA.
Szkoda...
Przede wszystkim dużo dobrej muzyki, fuck'ów i Dennis Hopper. No a lektor faktycznie straszny :D